Każdy z nas korzysta z internetu. Jedni więcej, drudzy mniej. Każdy na własny sposób. Jedni przeglądają sieć w poszukiwaniu rozrywki, inni w poszukiwaniu wiedzy, ktoś inny zagląda do internetu by znaleźć pracę, miłość swojego życia czy zrobić zakupy. Jedno przez cały czas nam towarzyszy – reklamy internetowe.
Portale społecznościowe są czymś co nas przyciąga, bo przecież fajnie jest wiedzieć, co słychać u znajomej, która mieszka wiele kilometrów od nas. Może jej się trochę przytyło? A może wreszcie chłopak kuzynki się jej oświadczył? Spędzamy na nich trochę czasu chcąc się dowiedzieć, co dzieje się u naszych bliskich (lub dalszych) znajomych. Oprócz tych pożądanych przez nas informacji za każdym razem gdzieś tam na bocznym pasku wyświetla nam się reklama… butów, które ostatnio oglądaliśmy! I to jeszcze z wielkim napisem „przecena”! No nie! Przecież to nie fair! Nie weszliśmy tu po to, żeby kupować buty czy cokolwiek innego… a mimo to reklamy internetowe nie pozwalają nam zapomnieć o tym, że przecież tak bardzo nam się wczoraj podobały te buty, że wysłaliśmy linki do kilku znajomych i jeszcze zapisaliśmy w zakładkach, żeby kupić po wypłacie…
Komunikatory są czymś bez czego nie możemy żyć
Ciężko jest teraz wyobrazić sobie, że nie moglibyśmy urządzić konferencji online, grupowego chatu czy zwyczajnie podesłać do znajomej link. Jasne… zawsze można wysłać SMS, ale nigdy nie wiemy, czy został on odczytany i jesteśmy teraz ignorowani, czy może osoba z drugiej strony nie miała czasu zerknąć na telefon i dlatego nam nie odpisuje… Spokojnie, jeśli się nudzicie czekając na odpowiedź zawsze możecie… przeglądać reklamy!
No jasne, że tak. Zawsze jakaś reklama gdzieś się przypałęta. Akurat zbliżają się urodziny przyjaciela z pracy a my szukamy dla niego prezentu. Moment! Czy to nie ta książka, do której link wysłał nam dwa tygodnie temu? Faktycznie, to ona. Zupełnie zapomnieliśmy, że nam o niej mówił. No cóż, wygląda na to, że problem prezentu jest rozwiązany.
Jesteście już w domu, zamawiacie pizze i macie ochotę spędzić wieczór samotnie, z przyjacielem lub drugą połówką, oglądając jakiś fajny film! Akurat w telewizji nic nie leci, poza tym telewizja jest już nie modna… Do głowy wpada Wam tytuł filmu, o którym ostatnio słyszeliście w pracy. Podobno jest całkiem dobry. Wpisujecie go więc w wyszukiwarkę i okazuje się, że możecie obejrzeć film za darmo w telewizji internetowej.
Świetnie! Klikacie „play” i… przez 5 minut próbujecie przebrnąć przez blok reklamowy. Cóż, czasem myślę, że te reklamy są po to, żeby jeszcze skoczyć do łazienki, zrobić herbatę i wygodnie ułożyć się na kanapie. Taki czas na przygotowania. Tym czasem reklamy są ceną za to, że możemy oglądać filmy czy seriale „za darmo”. Fajnie, jeśli są to reklamy innych filmów. Gorzej jeśli reklamowane są pożyczki, leki czy inne rzeczy zupełnie nie na temat.
Takie przerywniki przed czy po filmie nie są niczym strasznym. Najgorsze są reklamy w trakcie! Nie wiemy wtedy czy bohater wyzna miłość bohaterce, czy ten wypadek samochodowy był tak tragiczny ani czy uda się uratować pacjenta! No przecież jak można zostawiać widza w tak krytycznym momencie?
Macie wolny dzień i postanawiacie nadgonić zaległości w filmach u swojego ulubionego YouTubera. Reklama przed filmem, no cóż! Każdy chce zarobić, a niech sobie leci. Zawsze można pominąć ją po kilku sekundach. Kiedy film już się załaduje okazuje się, że… w trakcie czeka nas jeszcze kilka przerw na reklamy. No cóż… to nic. Damy radę przez to przejść.
Irytacja pojawia się dopiero, kiedy nasz ukochany YouTuber z uśmiechem na twarzy pokazuje nam jakiś produkt albo logo firmy i oznajmia, że firma jest świetna, świetnie się z nią współpracuje i w ogóle poleca Wam ich usługi, produkt czy co tam aktualnie reklamuje.
Takie są realia. Dziś reklamy internetowe mają wiele twarzy. Czasem jest to tylko grafika z podpiętym linkiem. Czasem krótki filmik z reklamą produktu. A czasami sponsorowany film na YouTube, wpis na blogu czy zdjęcie na Instagramie.
I tak lepsze są reklamy, które możemy spotkać w internecie niż te, które oferuje nam telewizja. Jest to zupełnie oczywiste. W telewizji jesteśmy bombardowani reklamami leków, które nie są nam potrzebne, kosmetyków, które nas nie interesują lub firm, które oferują nam swój produkt czy usługę, z których wcale nie chcemy korzystać.
W internecie natomiast, reklamy w większości są do nas dostosowane. Nasze zainteresowania są stale monitorowane i dlatego właśnie są takie skuteczne. Szybciej zdecydujemy się na zakup książki, która nas interesuje niż na wzięcie kredytu, który nie jest nam aktualnie potrzebny.